czwartek, 11 czerwca 2015

Rozdział 4

Rozdział dedykowany dla Lilki z ask'a o Neymarze <3
Eu amo
@NeymarJuniorDaSilvaSantosPoland

Rano obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno mojego pokoju.Pierwszy raz nie przeszkadzało mi wstać tak wcześnie.Założyłam kapcie i wyszłam na balkon.Widok jest cudowny.Lepiej trafić nie mogłam.Gdy już się trochę przewietrzyłam postanowiłam wziąć prysznic.Wytarłam się i wysuszyłam włosy.Następnie pomalowałam rzęsy tuszem.Włosy zostawiłam rozpuszczone.Poszłam do pokoju wybrać jakieś ubrania na dziś.Postanowiłam założyć to :


Zeszłam na dół i wyciągnęłam z lodówki jogurt pitny.Opróżniłam zawartość buteleczki i wyrzuciłam ją do kosza.Następnie poszłam na górę i nalałam do szklanki wody.Poszłam do pokoju Jamesa i wylałam zawartość szklanki na jego twarz.
-Co ty robisz !?
-Ja cię tylko budzę-powiedziałam i zrobiłam słodkie oczka.
-Taa..za karę zabieram cię na trening.
-Chyba sobie żartujesz !?-powiedziałam i wyszłam z pokoju mojego brata.Zeszłam na dół i włączyłam sobie jakiś serial.Po paru minutach do kuchni wszedł James.
-Zbieraj się-powiedział po czym wziął torbę treningową.
-Jeszcze czego,jeszcze nie jest mi gorzej-powiedziałam,a ten 'głupek' wziął mnie na ręce i wyniósł z domu.
-Puść mnie!-krzyknęłam.
-Masz wybór albo jedziesz ze mną na trening,albo nie idziesz na mecz.
-Spieprzaj-powiedziałam i wsiadłam do samochodu.
-Też cię kocham-powiedział i odpalił auto.Po 15 minutach drogi byliśmy przed  stadionem Santiago Bernabéu.Szczerze?Ani trochę mi się tu nie podoba,ale nic nie będę mówiła Jamesowi.Wysiadłam z samochodu i posłuchałam rad Jamesa jak dość do trybun.W połowie drogi na kogoś wpadłam.Z moim szczęściem to normalne.
-Przepraszam-powiedziałam i spojrzałam na bruneta.Miał takie śliczne piwno-zielone oczy mogłabym się w nich utopić.
-Nic się nie stało,to ja na ciebie wpadłem.
-Przepraszam ale się śpieszę..-powiedziałam i chciałam odejść ale Neymar złapał mnie za rękę.
-Jak masz na imię?
-Natalia-powiedziałam i uścisnęłam dłoń chłopaka.
-Neymar
-Przepraszam ale ja już naprawdę muszę iść..-powiedziałam i szybko poszłam w kierunku trybun.Jejku ale co on tu robił?Boże ja to jednak jestem idiotką.Przecież dzisiaj jest mecz-powiedziałam w myślach i walnęłam się dłonią w czoło.Doszłam do trybun i zajęłam na nich miejsce.Nie interesował mnie trening Realu.Czasami tylko zerknęłam na Jamesa.Weszłam po kolei na ask'a,facebooka i instagrama.Po 2 godzinnym treningu James podszedł do mnie razem z Ronaldo.
-Młoda to jest Cris-powiedział i wskazał palcem na kolegę stojącego obok niego.
-Cześć,miło mi cie poznać-powiedział Ronaldo,a ja myślałam że zwymiotuje.
-Hej,mi nie jest miło-powiedziałam i od nich odeszłam.Słyszałam jeszcze jak James przeprasza Ronaldo i w ogóle.Nie interesowało mnie to.Postanowiłam przejść się do parku.Nie za bardzo wiedziałam ile kilometrów odeszłam od stadionu.Chyba się zgubiłam.W głowie krążyły mi najgorsze myśli.Oglądałam się wokół siebie,zobaczyłam w oddali park.Kamień spadł mi z serca.Po niecałych 10 minutach weszłam do parku i usiadłam na ławce.Nagle podbiegł do mnie jakiś piesek.
-Ojejku piesku jaki ty jesteś słodki-powiedziałam do niego i wzięłam go na ręce.Zobaczyłam w oddali jakąś dziewczynę woła jakiegoś 'Pokera'.Pewnie on nazywa się Poker.Podeszłam do właścicielki Pokerka :
-Przepraszam,czy to nie jest przypadkiem twój pies?-powiedziałam i zobaczyłam że jest to Rafaela.
-Ojejku Poker gdzie ty łazisz,dziękuje że go znalazłaś
-Ja go nie znalazłam,to on znalazł mnie-powiedziałam.
-Nie przedstawiłam się,Rafaela-powiedziała i wyciągnęła dłoń w moją stronę.
-Natalia-powiedziałam i uścisnęłam dłoń dziewczyny.Jeszcze trochę z nią pogadałam i powymieniałyśmy się numerami.Jest bardzo miłą osobą.Po 30 minutach wróciłam do domu i zaczęłam się szykować na mecz.Wzięłam 15 minutowy prysznic i poszłam do pokoju się przebrać.Postanowiłam założyć bluzkę Barcy z numerem '11',a do tego krótkie jeansowy spodenki.Poprawiłam jeszcze makijaż i byłam gotowa.Spojrzałam na zegarek który wskazywał 15.W godzinę chyba dojdę do stadionu.Zamknęłam dom i włożyłam do torebki telefon.W trakcie drogi postanowiłam zadzwonić do brata.
~Rozmowa telefoniczna~
-Co chcesz?
-Jejku James proszę nie gniewaj się na mnie
-Nie gniewam się..
-Braciszku ja cię tak bardzo przepraszam ale ja go po prostu nie lubię.
-Nie o to chodzi młoda..
-James,chodzi ci o to że będę głosowała na Barcelonę,tak?Przecież wiesz że jestem Culés ?Braciszku ja wiem że nie powinnam..
James ja wiem że będziesz grał świetnie i mam nadzieję że strzelisz gola ale w moim sercu jest Duma Katalonii.Mam nadzieję że mnie zrozumiesz..-powiedziałam i się rozłączyłam.
Miałam wyrzuty sumienia.Przez całą drogę do stadionu ta myśl chodziła mi tylko po głowie i moje ostatnie słowa z naszej rozmowy:
 'Mam nadzieję że mnie zrozumiesz'..
Zanim się obejrzałam doszłam na stadion.Usiadłam na trybunach gdzie byli kibice Barcelony.Wykupiłam sobie bilet w miejscu dla VIP-ów.Z daleka zobaczyłam Rafaelę,więc postanowiłam usiądź obok niej.
-Witam ponownie-powiedziałam,a ona się odkręciła.
-Oo cześć Natka-powiedziała i mocno mnie przytuliła.
 Rozmawiałyśmy tak dotąd jak wyszli piłkarze.Bardzo miło mi się na nich patrzyło.Po 5 minutach mecz się zaczął.Już w 36 minucie Messi strzelił gola.Całe trybuny śpiewały bardzo głośno hymn Barcy.
' Blaugrana al vent, un crit valent
tenim un nom, el sap tothom:
Barça , Barça, Baaarça!'

   Po 90 minutach mecz się zakończył.Barcelona wygrała 2:1 z Realem.
Bardzo się cieszę.Nawet nie jest mi już smutno ponieważ James strzelił gola.Zbiegłam z trybun i podbiegłam do mojego kochanego braciszka.Od razu rzuciłam mu się na szyje.
-Jestem z ciebie dumna-powiedziałam i mocno go przytuliłam.
-Wiesz,wiem że ty idziesz na imprezę,a ja wracam do domu-powiedziałam i podbiegłam do Rafaeli.Nawet nie dałam mu dość do słowa.Wyszłyśmy ze stadionu i poszłyśmy do restauracji w której mieli świętować piłkarze Barcelony.Miałam wyrzuty sumienia że okłamałam Jamesa.Gdy tam doszłyśmy Rafaela od razu pobiegła do Neymara pogratulować mu i podziękować za dedykowanie bramki.
Nagle po 20 minutach ktoś złapał mnie za rękę...


Na początku chciałam was przeprosić że napisałam taki beznadziejny rozdział.. Opinie pozostawiam wam :)
10 komentarzy rozdział następny,mam nadzieję że dacie radę kochani <3
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

5 komentarzy: