piątek, 12 czerwca 2015

Rozdział 5

Nagle ktoś złapał mnie za rękę.Odwróciłam się,a moim oczom ukazał się Neymar.
-Zatańczysz ?-powiedział i złapał mnie za rękę.
-Oczywiście-powiedziałam i zeskoczyłam z krzesełka na którym wcześniej siedziałam.Tańczyliśmy tak chyba z 5 piosenek,ale niestety zadzwonił do niego telefon.Postanowiłam poszukać Rafy.Nie mogłam jej nigdzie znaleźć.Włączyłam telefon i zobaczyłam że jest dopiero 20.James na pewno nie wrócił jeszcze do domu.Zadzwoniłam do Rafaeli ale nie odbierała.Wyszłam na dwór trochę się przewietrzyć.Madryt był nawet ładną okolicą.Nagle z moich myśli wyrwał mnie głoś Rafaeli.
-Jejku gdzie ty byłaś?-powiedziałam i kamień spadł mi z serca że nic jej się nie stało.
-Byłam na spacerze z Anto,Mel i Shak
-A,ok-powiedziałam.
-A coś się stało?
-Nie,nic po prostu się o ciebie martwiłam-powiedziałam,a Rafa mnie mocno przytuliła.Nigdy nie miałam
przyjaciółki.Zawsze mi tego brakowało.
-To co,idziemy poszukać Neya?-zapytała i pociągnęła mnie za rękę.Gdy zobaczyłyśmy Neymara,Rafa od razu pobiegła do niego i kazała mi podejść.
-Neymar to Natka-powiedziała.
-Już się wcześniej poznaliśmy-powiedział i spojrzał na siostrę.
-Natalia,tak?-powiedziała i spojrzała na mnie mrożącym krew w żyłach wzrokiem.
-No,tak-powiedziałam.A ona tylko się zaśmiała.
-Ja muszę chyba już iść-powiedziałam i pożegnałam się z Rafaelą.
-Musisz?
-Tak
-Ney cie odprowadzi-powiedziała i zwróciła się tym razem do chłopaka.
-Poradzę sobie,nie martw się-powiedziałam i wyszłam z lokalu.Ledwo co zdążyłam wyjść,a Neymar podbiegł do mnie i uparł się że mnie odprowadzi.Droga minęła nam bardzo szybko.Poznałam Neya całkiem z innej strony.
-Tu mieszkam-powiedziałam i wskazałam palcem na dom Jamesa.
-A to przypadkiem nie jest dom Rodrígueza?-zapytał zdziwiony.
-Tak,a co ?-zapytał niepewnie.
-Czyli to twój chłopak-Ney bardziej stwierdził niż zapytał.
-Yyy,nie?To mój brat!-powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-Dziwne..
-Czemu?-powiedziałam już trochę zaniepokojona.
-Bo masz koszulkę Barcy?
-Mam bo jestem Cules,i czy to oznacza,że jak James jest moim bratem,to muszę kibicować Realowi?
-Fajnie mieć taką śliczną Cules.
Nic nie powiedziałam tylko uśmiechnęłam się pod nosem.Nagle zza zakrętu usłyszeliśmy jakieś śpiewy.
Okazało się że jest to mój brat 'idiota' i niestety Ronaldo...
-Czy to jest James i ...Ronaldo?
-Na to wygląda-powiedział i podrapał się po karku.
Nagle podszedł do mnie pijany Cris i usiłował mnie przytulić.Chciałam go odepchnąć ale nie jest to takie proste jak się wydaje.Na szczęście był tu Neymar i odciągnął go ode mnie.Ronaldo zaczął się wydzierać na
Neya ale on nie zwracał na niego uwagi.
-Nie ma mowy że będziesz tu dzisiaj spała-powiedział i pociągnął mnie za rękę.
-To co,może mam spać pod mostem?-zapytałam zdenerwowana i równocześnie załamana.
-Zabieram cie do hotelu,w którym zatrzymała się cała drużyny Barcelony-powiedział stanowczo.
-Nie ma takiej opcji,nie będę siedzieć ci na głowie-powiedziałam.
-To nie jest  żaden problem 
-Nie zgadzam się,mój brat będzie się o mnie martwił-powiedziałam stanowczo.
Ney nic nie powiedział tylko złapał mnie za rękę i musiałam iść.Zapanowała nieprzyjemna cisza,więc jak to ja musiałam ją przerwać.
-Ney czy to na pewno nie będzie problem?-zapytałam.
-Przecież powiedziałem że nie
Droga minęła nam dosyć szybko.Gdy doszliśmy do hotelu,Ney wziął klucze z recepcji i poszliśmy do jego pokoju.Weszliśmy i jak zobaczyłam że w tym pokoju jest jedno łóżko,od razu zrobiło mi się gorzej.
-To gdzie mam spać?-powiedziałam zaszokowana.
-No,a gdzie?Przecież na łóżku.
-A ty?-zapytałam.
-No,na łóżku
-Ale że ze mną?-zapytałam.
-A widzisz tu kogoś innego?
-To w takim razie ja śpię na podłodze-powiedziałam stanowczo.
-Oo nie,a co nie chcesz spać ze mną?-powiedział i zrobił smutną minkę.
-Nie?
-No to ty śpisz na łóżku,a ja na podłodze.
-Nie będę się z tobą kłóciła-powiedziałam i szeroko się do niego uśmiechnęłam.
-Dobra to ja idę wziąć prysznic-powiedział.
-Nie,ja pierwsza idę!-powiedziałam i już miałam wchodzić do łazienki ale Neymar złapał mnie za nadgarstek i zaczął łaskotać.Śmiałam się jak głupia.
-Błagam puść mnie,zrobię dla ciebie wszystko-powiedziałam.
-Wszystko?
-Tak,tylko mnie puść-i właśnie w tej chwili żałowałam że to powiedziałam.
-W takim razie,śpimy razem-powiedział i łobuzersko się uśmiechnął.
-Mam inne wyście?-zapytałam.
-Nie-powiedział i mnie puścił.
Po negocjacjach poszłam do łazienki wziąć prysznic.Nawet piżamy nie mam!No pięknie.Rozczesałam włosy i wyszłam z toalety.
-Oglądamy coś?-zapytał Ney.
-Ok,a co ?-zapytałam.
-Horror-powiedział.
-Nie,komedie-powiedziałam aż zaświeciły mi się oczy.Bardzo lubię się śmiać,więc oglądam dużo komedii.
-No,niech ci już będzie.
Przez cały seans śmiałam się razem z Neyem.Film trwał 2 godziny.Aż mnie brzuch od tego śmiechu boli.
Poszłam do kuchni i nalałam sobie szklankę wody.Szybko ją wypiłam i wstawiłam do zmywarki.
Przyszłam do pokoju i położyłam się do łóżka.
-Dobranoc,miłych snów-powiedział Neymar i pocałował mnie w czoło.
-Dobranoc-powiedziałam.
Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w krainę Morfeusza..
~~Rano~~
Obudziło mnie słońce wpadające do pokoju.Leniwie przetarłam oczy i w pokoju zobaczyłam...

Przepraszam za taki krótki i beznadziejny rozdział :/.
Myślałam że pod ostatnim rozdziałem będzie 10 komentarzy,no ale trudno:)
To teraz  6 komentarzy rozdział 6.
Mam nadzieję że dacie radę kochani.
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ


3 komentarze: